We wczesnym
średniowieczu istniało u stóp tej grupy skał osadnictwo
słowiańskie, a same skały mogły spełniać rolę obiektu kultu.
Prządki od dawna już są obiektem zainteresowania turystów. W
XIX wieku odwiedził je Zygmunt Bogusz Stęczyński i
pozostawił opis w książce „Okolice Galicyi”):
"... jesteśmy już
wreszcie u stóp tych skał. Czarne, popękane, nagiemi barkami
sterczące, dziwacznie pokrajane, z czołem łysem a pochylonem
sterczą one i nieruchomo zdają się jakby jakieś skamieniałe
pomniki niedzisiejszego świata przypatrywać się
rozciągniętej pod niemi dolinie i wszystkiemu co się tam
kiedyś działo i dzieje. Jakby duchy w skale zaklęte, są one
pełne tajemniczego znaczenia dla ludu wiejskiego, który z
dołu patrzy w nie z uwagą niespokojną. Są one bowiem dla
wieśniaków wskazówką pogody. Skoro tylko choćby najmniejsza
chmurka przemknie się po łysych głowach, kilkudniowa
niechybna nastaje niepogoda. Głowy tych skał są tak
pochylone, iż mimowolnie dziwić się trzeba, dlaczego dotąd
nie runęły własnym ciężarem w dół". |
Procesy erozyjne
nadały skałom fantastyczne kształty. Stąd z "Prządkami" jest
związane kilka legend, najbardziej znana mówi o trzech
dziewczętach z Korczyny, które chcąc zdobyć serce rycerza
ścigały się, która najszybciej i najpiękniej
uprzędzie ślubną szatę. Za przędzenie w niedzielę zostały
zamienione w skały. Nazwy skał od dawna tkwią w miejscowej
tradycji jako Prządka – Matka, Prządka – Baba, Herszt, Madej.
Na
południowy-wschód od "Prządek" widoczna jest wieża
przekaźnikowa na Suchej Górze. Obecnie Prządki są również
często odwiedzane przez miłośników wspinaczki górskiej. |